niedziela, 8 października 2017

EXCALION - Dream Alive (2017)

Fiński band o nazwie Excalion to specjalista w dziedzinie melodyjnego power metalu i grają od 2000r, tak więc mają doświadczenie w tej kwestii. Dowodem na to jest bez wątpienia liczba albumów i mają na koncie już 4 albumy. Najnowszy krążek to "Dream Alive", który ukazał się w  tym roku i to po upływie 7 latach. Wiele czasu minęło od  premiery "High Time", ale mimo tego zespół wciąż trzyma wysoki poziom, a nowy album to uczta dla fanów gatunku.

W 2015 r zasilił zespół nowy wokalista czyli Marcus Lang i dzięki temu excalion zyskał na świeżości i na mocy. Stylistycznie zespół dalej przypomina dokonania Lavarage, Stratovarius czy Dreamtale.  A co na pewno cieszy to fakt, że piękną okładkę narysował nasz rodak czyli Piotr Szafraniec. Soczyste brzmienie jakie stworzył Toumas Kokko jest imponujące i takie typowe dla kapel z tamtego rejonu. Plusem na pewno jest też to, że album nie jest na jedno kopyto i mamy urozmaicony materiał. Już otwieracz "Divergent Falling" pokazuje z czym mamy do czynienia. Jest to prosty, melodyjny power metal, w którym kluczową rolę odgrywają klawisze i wokal Marcusa. "Cantenarian" jest bardziej progresywny i zadziorny. Pojawiają się wyszukane melodie i bardziej złożone partie gitarowe. Nie brakuje chwytliwych przebojów, które szybko zapadają w pamięci i taki właśnie jest "Amelia", który przypadnie do gustu fanom stratovarius czy Sonata Arctica. Takich power metalowych  jest znacznie więcej i tutaj należy wskazać "One man Kingdom" czy "Release the Time". Nie mogło oczywiście zabraknąć ballady i tutaj "Deadwater bay" sprawdza się idealnie. Na co warto jeszcze zwrócić uwagę? Na przebojowy "Man alive" i 11 minutowy kolos "Portrait on the Wall", który imponuje rozmachem i pomysłowością.

7 lat czekania na nowy album Excalion to kawał czasu, ale warto było czekać. "Dream Alive" to dobrze wyważony i przemyślany album. Jest energia, zróżnicowana i spora dawka power metalu najwyższych lotów. Polecam.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz