niedziela, 19 listopada 2017

INSATIA - Phoenix Aflame (2017)

Taka kolorowa i słodka okładka niczego dobrego nie wróży. Już w głowie pojawia się tysiąc myśli, że to popowy, słodki melodyjny heavy/power metal, w którym główną rolę odgrywa wokalistka bez charyzmy, o słodkim niebiańskim głosie. Niestety, ale w tym przypadku wszystko się sprawdziło. Amerykański band o nazwie Insatia wydał swój drugi album zatytułowany "Phoenix Aflame", który jest kontynuacją debiutu z 2013r. Zespół powstał w 2009 roku i od tamtej pory gra swoje i nie szuka wrażeń w innych gatunkach. Melodyjny heavy/power metal z domieszką progresywnego i symfonicznego metal tak można opisać to co gra Insatia. Wokalistka Zoe śpiewa spokojnie i w zasadzie ciężko mówić tutaj o metalowym głosie. Bardziej pasuje do popowych piosenek, jakie słychać ostatnio w radiu. Co za tym idzie, jest ona największą bolączką na tym albumie. Zmiany personalne w postaci nowego gitarzysty i perkusisty, przedłożyły się też na jakość "Phoenix Aflame". Jest bowiem chaotycznie i ciężko coś wyłapać z natłoku dźwięków jakie do nas trafiają. Brak ostrych riffów, brak chwytliwych refrenów, ciekawych, złożonych solówek, czy melodii utrudnia odbiór płyty.  "Act of Mercy" jest dobry od strony instrumentalnej. Jest mocny riff, jest nowoczesne brzmienie i progresywne ozdobniki. Jednak ten utwór nie rzuca na kolana. Gdyby dać tutaj ciekawszy wokal, to może wtedy byłby lepszy efekt. W "Sacred" można doszukać się elementów Within Temptation czy Epica. Jednak te zespoły to zupełnie inna liga. W połowie płyty zostajemy obudzeni energicznym "Phoenix aflame" i wreszcie słychać jakiś ciekawy riff, chwytliwe melodie i pomysłowe klawisze. Ciekawy utwór i z pewnością warto na niego zwrócić uwagę. Choć na płycie jest 10 utworów to jakoś ciężko wysiedzieć do końca płyty. Popowy i komercyjny "Not my God" nie sprzyja tej podróży. Na koniec mamy melodyjny "Healer of Hatred", który pokazuje nieco ciekawsze oblicze Insatia. Werdykt tutaj może być jeden. Jeśli szkoda Wam czasu na średnie płyty, które zajmują czas i potrafią wytrącić z równowagi, to odradzam nowy album Insatia. Jak ktoś lubi popowy metal i słodkie wokalistki ten może coś znajdzie tutaj.

Ocena: 3/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz